Gra LOST RPG

Troyon

-Tak. Jack, ta wyspa... to nie nasza wyspa. Potrzebujemy łódki, żeby się stąd wydostać.
-Słyszałeś ją! - zwrócił się do Toma. - Jak mają się wydostać z tej wyspy?

Troyon

Usłyszał strzały z drugiej strony walkie.
-Nina? Nina?! - krzyknął do krótkofalówki, ale usłyszał jedynie szum. -NINA?

Troyon

-Więc to prawda? - zapytał Tom po długiej chwili milczenia. Bardzo długiej.

- Co takiego? - zapytał beznamiętnie Jack.

- To co powiedziałeś... Juliet naprawdę prosiła cię, byś go zabił?

-Tak. I za około czterdzieści minut jej życzenie się spełni. - wycedził.

Sol

- Hej, to wcale nie pomaga - odezwał się nagle, dając do zrozumienia, że narkoza przestała działać i od pewnej chwili przysłuchuje się rozmowie. - Czy może ktoś zawołać Juliet?

Troyon

-Dlaczego on się obudził?!

Zaklął cicho i podszedł do stołu.
-Jestem chirurgiem, nie anestezjologiem. - skwitował.

Odwrócił się na pięcie i pognał szukać Julki.

[wychodzi: Tom]

- Powstrzymałem operację. - zwrócił się do Bena.

Sol

- Wiem, słyszałem. Mądrze. Powinienem był to przewidzieć.

Troyon

-Boli cię? Jeśli tak, to mogę...

Sol

- Nie boli. Ale dziękuję.

Nina

[przychodzą: Tom, Juliet]
Weszła i wlepiła wzrok w potylicę Bena.

Sol

- Chciałbym porozmawiać z Juliet na osobności. Proszę, Jack.

Troyon

-Nie. Nie, przykro mi.

Sol

- Jack. Co ci szkodzi dać mi trzy minuty? Ostatecznie zostanie mi jeszcze 27.

Troyon

Przez chwilę się wahał, ale wreszcie odwrócił się do Juliet.
-Jeśli go dotkniesz... Jeśli spróbujesz czegokolwiek. - powiedział ostrzegawczym tonem.

Nina

- Nie będę. - odpowiedziała od razu, patrząc na niego przez moment, po czym zwróciła wzrok w kierunku Bena.

Troyon

-Macie trzy minuty. - powiedział i przeniósł się do galerii.