Gra LOST RPG

Nina

Ogłuszona przez kilka sekund nie ruszała sie z miejsca. Jednak juz po chwili na amen zapominając o Jacku i chowajac głowę w ramiona biegła do włazu.

Sal

Polly ruszyła za Marshallem i dopadła włazu niemal dokładnie wtedy, kiedy on.

[nar]
Patrzyliście w dół ciemnego, długiego, pionowego tunelu, który zdawał się nie mieć konca. Wyglądał strasznie, jakby y ktoś wyciągnął go z marnego, amerykańskiego horroru.
Jakiś metr obok leżał wywrócona klapa włazu. Na jej wewnętrznej stronie widniał duży, czarny napis "KWARANTANNA".
[/nar]

Marshall

- Schodzę pierwszy - powiedział niespodziewanie Marshall, jakby chodziło o to kto pierwszy pójdzie do wesołego miasteczka.

Nina

Dlaczego ty?! zapytała wojowniczo Nina.

Sal

Spojrzała na niego z typowym dla siebie protestem. Widzac jego zdecydowane sporjzenie zrezygnowała z jakiegokolwiek protestu i skinęła głową.
Ja po tobie.

Marshall

- Bo jestem największy - powiedział z bezczelnym uśmiechem Marshall.

Nina

[I Nina jedyna zostanie na górze :/]
Niech cię... powiedziała szeptem. Ja po Polly.. ppowiedziała gapiac się na napis KWARANTANNA.

Marshall

- No to ustalone - powiedział Marshall kucając przy wylocie.
- A może ja też mam coś do powiedzenia w tej sprawie? - wtrącił się Jack.
- Kulawi nie mają prawa głosu - uśmiechnął się Marshall.

Sal

Marshall Polly zgromiła go spojrzeniem.
Jack powinien wejść. Najlepiej po mnie, jak zostanie sma na górz enei da sobie rady, do cholery. stwierdziła nieznoszącym sprzeciwu tonem.

Marshall

- To może zrzucimy kulawego głową w dół...? - powiedział bardzo cicho, lecz zaraz dodał normalnym głosem:
- Ja idę pierwszy... A wy ustalcie resztę kolejności między sobą...

Nina

Nina przymrużyła oczy.
No jasne, cholera ja wejdę na końcu. powiedziała wściekła.

Sal

Ruda, do cholery, aż tak ci to przeszkadza? Jack nie skoczy do tego cholerstwa na główkę, uwierz mi. A wchodzimy wszyscy warknęła, prostując się.

Marshall

Jack był wściekły, ale nic nie mógł poradzić na swoje kostki.
--Akurat teraz musiałem je poskręcać?!-- pomyślał z goryczą.

- Kurdupelek na końcu... - powiedział Marshall, szykując się już do zejścia.

Nina

--Pieprzcie się wszyscy-- pomyślała rozjuszona.
Wchodźcie. ucięła krótko. Nie chciała zeby właz ich poróżnił a tak sie właśnie zaczynało dziać Pójdę na końcu...

Sal

[ekhm, to złaź, Marshall, ja ci strzelę potem narrację związaną z wystrojem pionowego tunelu, włazu i tak dalej.]

Uważaj na siebie. przypomniała mu Polly, stając obok Niny.