Gra LOST RPG

Sol

Miejsca, o które zahaczą dziewczyny, które zmierzając ku stacji medycznej.

Sal

[wchodzą: claire i scarlett]

Claire szła niepewnie z przodu, co jakiś czas rozgladając się na boki, w nadziei, że jakiś szczegół pozwoli jej przypomnieć sobie drogę do lekarstw.

Sol

- Na razie nic? - zapytała po kilku minutach wędrówki.

Sal

Pokreciła głową.
Nic powiedziała. Odgarnęła sprzed nosa jakąś galąź, starając sie naprawdę mocno wytężyć pamięć.

Sol

- Więc idziemy dalej - stwierdziła, poprawiając plecak na ramionach i dzielnie przedzierając się przez kolejne chaszcze.

Sal

Na to wygląda mruknęła niewyraźnie.

Sol

- Co konkretnie pamiętasz, oprócz tej stacji? - zapytała po chwili.

Sal

Ja... Claire zatrzymała się i spojrzała na Scarlett niewyraznie.
Migawki. Twarz jakiejś dziewczyny, strzykawkę, las, bucik robiony na drutach... I głos Ethana. Mówił coś w stylu 'musisz byc pewna' czy coś...

Sol

- To w niczym nie pomoże - przystanęła na chwilę, co sprawiło, że i Claire się zatrzymała. - Postaraj się. Spróbuj przypomnieć sobie coś jeszcze.

Sal

Claire rozejrzała się wokoło. Nie odnajdowała w otoczeniu zadnej znajoej rzeczy, nic, co mogloby byc punktem zaczepienia. Odetchnęła głebiej i przymknęła oczy, starajac się wyłaczyć z otoczenia.
Nic się nie działo. Zadnych migawek - nic. Przez chwile stała zrezygnowana, z opuszczonymi wzdłuż ciała rękami, kiedy przypomniała sobie zajście z wczorajszego wieczora.
Scarlett? odwróciła sie w strone dziewczyny.

Sol

- Tak? - zapytała, patrząc na nią uważnie.

Sal

Wczoraj wieczorem do mojego namiotu przyszła jakaś... kboieta powiedziała. Nie była z naszego obozu, wyglądała na jedną z Tamtych i... Scarlett, nie wiesz, kto to mogł być? Bo gdybyśmy ja znalazły - moze pomogła by nam znależć drogę wyrzuciła na jednym wydechu.

Sol

- Och, dobrze, że powiedziałaś mi to teraz - prychnęła. - Bo mogłaś się zdecydować gdzieś tak pod wieczór, wtedy byłoby gorzej.
- Opisz mi ją. Nie mam pojęcia, kto to może być, musisz mi podać jakieś konkrety.

Sal

Brunetka, wychudzona... Miała taki dziki wzrok, jak zaszczuty zwierz. I zadrapania na przedramionach, na ramieniu strzelbe czy coś w tym rodzaju opisała kobietę Claire, starając sie przywolac jej obraz przed oczy.

Sol

- Myślę, że wiem, kto to może być - powiedziała po chwili namysłu. Przypomniała sobie, jak kiedyś Nina opowiadała jej o kradzieży broni i map i o Rousseau