Gra LOST RPG

Nina

Możecie pójść razem. rzuciła, nie zastanawiajac się nad tym co mówi.

Sol

- Bardzo chętnie, ale jak ostatnio mówiłam twojej prywatnej śwince, mam dosyć wspólnych pryszniców na jakiś czas - uśmiechnęła się zadziornie do Troy. - Idź pierwsza. Ja poczekam, pójdę jeszcze sprawdzić co z Murphym.

Troyon

-To idę się kąpać kochania moje i spotkamy się na korytarzu -powiedziała i wyszła.

[wychodzi: Troy]

Nina

Podniosła się z podłogi. Idź zobaczyć co z TWOIM FACETEM a ja poczekam na ciebie na korytarzu. powiedziała, uśmiechajac się złośliwie.

Sol

- To nie jest mój facet - mruknęła od niechcenia, wychodząc z spiżarni.

[wychodzi scar]

Nina

Uśmiechnęła sie do siebie jeszcze bardziej złośliwie, musnęła po drodze ręką regał i wyszła za Scar.
[wychodzi: Nin]

Sol

[przelotem scar]

Wzięła tylko kilka batoników, pamiętając, że nadal ma jakieś w plecaku, butelkę wody i wyszła.

Marshall

[przełazi marszu]

Przylazł, wziął żarło i jakieś napoje i polazł.

Nina

[przychodzi: Nina i jej głowa]
Przywlekła się do spiżarni, obrzuciła towary na półkach spojrzeniem ukrzyżowanej, w nadziei że może nabierze ochoty przynajmniej na swoje batoniki.
Nie nabrała. Wzięła butelkę wody i podpierając się o ścianę, wyszła na korytarz a potem z bunkra.
[wychodzi: Nina i jej głowa]

Nina

[przychodzi: Nina]
Weszła do spiżarni, rozejrzała się w około i lekko krzywiąc się, wzięła z najbliższej półki jakieś czekoladowe chrupki. Usiadła sobie pod ścianą po turecku, w prawie-jak-fortecy z kartonów, i zaczęła jeść śniadanio-lunch.

Nina

Dokończyła chrupki bez entuzjazmu, pustą paczkę wcisnęła konspiracyjnie za szafkę, podniosła się z podłogi, otrzepala tyłek i ruszyła do kuchni.
[wychodzi: Ninu]

Sol

[przelotem sawu]

Zabrał kilka batoników i chrupki kukurydziane i sobie poszedł.

Sol

[przychodzi scar]

Przyszła do spiżarni, szukając czegoś, co by się nadawało do jedzenia.

Nina

[przychodzi: BMN]
Odbijajac sie od ścian korytarza dotarła do spiżarni. Miała nadzieje, ze chociaż orzechowy batonik poprawi jej humor.
Scarlett jak widać wpadła na podobny pomysł, gdyż własnie przetrząsała półki w poszukiwaniu czegoś.

Sol

Odwróciła się, słysząc, że ktoś wchodzi.
- O - skomentowała elokwentnie.