Gra LOST RPG

Marshall

- Bo ja jestem draniem - zauważył. - Dranie nie rozmawiają o swojej przeszłości.
Uśmiechnął się lekko.

Sal

Wiesz, mimo wszystko wolałabym wiedzieć coś więcej o tobie. Cholera, może sypiam z kimś w rodzaju platnego zabojce, czy cholernego windykatora długów mafijnych, a nawet o tym nie wiem.

Marshall

- Może - powiedział zdawkowo. - Ale wtedy lepiej byłoby, żebyś o tym nie wiedziała...

Sal

Wolałabym wiedziec, z kim sypiam.

Marshall

- Moja przeszłość jest moją mroczną tajemnicą... - uśmiechnął się przelotnie Marshall. - Jak w horrorze...

Sal

Nic mi nie powiesz? spróbowała jeszcze raz, przekrzywiajac głowe i spoglądajac na niego zaczepnie. Nic-nic?

Marshall

- Nic-a-nic - powiedział Marshall. - Dowiesz się dopiero, gdy będę cię chciał złożyć w ofierze... eee... Wielkiemu Ludojadowi.

Sal

Parsknęła i odwrociła się spowrotem w stronę lustra, z typowo kobiecą drobiazgowością wygładającz brwi i poprawiając włosy.
Jestes okropny. mrukneła, między jednym przeczesaniem loków a drugim.

Marshall

- Ale ty nie możesz beze mnie żyć - stwierdził. - Jesteś uzależniona od Marshalla-sukinsyna.
Założył ręce na klatce piersiowej, przyglądając się jak Polly wygładza brwi.
- Zastanawiam się kiedy zaczniesz robić sobie makijaż... Bo wszystko zmierza w tym kierunku.

Sal

Czym mma się malować? Trawą? prychnęła, rpzekrecając kolczyk tkwiący w jej łuku brwiowym.

Marshall

- Czyli jednak chciała byś się umalować - stwierdził z satysfakcją.

Sal

Od trzech tygodni wyglądam jak potwor, oczywiscie, że chce się pomalować. potwierdziła kwasno.

Marshall

- Lubię potwory - uśmiechnął się, chociaż, jak zwykle gdy kobieta narzekała na swój wygląd, cisnęło mu się na usta "masz rację".
- A co dostanę jak załatwię ci jakieś kosmetyki, co?

Sal

Nie dostaniesz nic, bo nie zalatwisz powiedziala, odwracając się w koncu od lustra.

Marshall

- A skąd wiesz? - uśmiechnął się lekko. - Mam wtyki u tubylców.