Gra LOST RPG

Troyon

-To znaczy... nie to, że... bo...fajny z ciebie facet, ale... - zaczęła się głupio tłumaczyć i poczuła, że sama też się czerwieni, w związku z czym musieli wyglądać jak para Indian z nadmierną opalenizną. -... nie wiem dlaczego to powiedziałam. - zakończyła koślawo.

Sol

- Okej, spoko - zdołał powiedzieć w końcu.

Troyon

Odchrząknęła i uśmiechnęła się.
-Wracamy na plażę? - zapytała.

Sol

- Wracamy - zgodził się i wstał z krzesła. Może trochę zbyt gwałtownie.

Troyon

Wstała też i wyszła z kuchni, a za nią Sam.

[wychodzą: T i S]

Sol

[wchodzą mamusie]

Weszły.

Sal

Ktora idzie pierwsza? spytała, nalewając sobie wody z kranu do szklanki i wypijajac ją duszkiem.

Sol

- Mi to obojętne - odparła. Scar faktycznie było to obojętne; jak na jej gust mogły iść nawet obie na raz.

Sal

Idz pod prysznic, ja w tym czasie umyje zęby. mrukneła.

Sol

- Okej - stwierdziła i obie wyszły z kuchni.

[wychodzą mamusie]

Granmor

[wchodzi Jeff]

Jeff rozejrzał się po wejściu do kuchni, chwycił za kubeczek i zaparzył sobie kawę. Przebiegł do spiżarni, wziął sobie batonik - siedzi i konsumuje..

Troyon

[wpada: Troy]

Skinęła Jeffowi i zabrała się za gotowanie. Wielkie, czasochłonne, myślochłonne gotowanie.

Granmor

Jeff uśmiechnął się pod nosem, chociaż nie było mu do śmiechu.
-Coś się zapowiada na dłuugie gotowanie... - stwierdził z podziwem.-Jak jesteś przygnębiona, to dużo jesz?

Troyon

-Nie jestem przygnębiona. - odparła natychmiast. - I nie gotuję dla siebie. Gotuję ogólnie. Zawsze ktoś marudzi o obiad, to teraz będzie. - dodała, nawet na niego nie spoglądając.

Granmor

-Nie do końca rozumiem, czemu się przejmujesz resztą ale ok, dosyć imponujące. - stwierdził zajadając się batonikiem.-Dawno Niny nie widziałem, przeprowadziła się do innego miasta?