Orick Pingwin Stwórca
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 1667 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bociana się pytaj
|
Wysłany: Sob 14:39, 26 Sie 2006 Temat postu: Luke Raven |
|
|
Imię: Luke
Nazwisko: Raven
Płeć; Mężczyzna
Wiek: 25
Data Urodzenia; 26.02.79
Pochodzenie: Sydney, Australia
Włosy: Burza kruczoczarnych włosów. Zazwyczaj nieuczesanych.
Oczy: Ciemnobrązowe
Wzrost: 187
Waga: 73
Osobowość: Gadatliwy, przyjazny i miły. Choć lubi wszystko komentować, często ironicznie
Wygląd: Ubrany zwykle w jeansy i czarnego T – Shirta. Na ramionach: Biała, rozpięta koszula, a na szyi finezyjny wisiorek. Lekko przygarbiona postawa. I wszędobylski wzrok.
Rodzina: Brat, Paul
Słabości: Wino i kobiety. I cisza. Luke nie znosi jakiejkolwiek ciszy.
Umiejętności: Wygląda niepozornie. Jednak jego postać przeszła intensywne szkolenia antyterrorystyczne. Zna judo, oraz karate, jest niezwykle zręczny. Potrafi posługiwać się bronią palną, szczególnie karabinem snajperskim oraz Glockiem. Wyjątkowo cicho się porusza i ma sokoli wzrok.
Zainteresowania: Muzyka i film. Nie pogardzi też dobrą książką.
Historia: Luke pochodzi z biednej rodziny w Sydney. Wychowany w Slumsach. Matka zginęła nie długo po jego narodzeniu. Ojciec był pijakiem. Luke wychował się na ulicach, jako kieszonkowiec. Wraz z bratem Paulem na wszelkie sposoby próbowali dokuczyć jego ojcu.
W wieku 15 lat zniknął. Najzwyczajniej w świecie opuścił dom rankiem i zniknął. Nikt, poza jego bratem, który szukał go latami, nie przejął się jego zniknięciem.
Odnalazł się 7 lat potem. Na pogrzebie własnego ojca. Ojciec zginął w wielkim pożarze dawnego domu Luke’a – Policja za przyczynę uznała wadliwą instalację elektryczną.
Jak się okazało – Przez te siedem lat trafił do Ośrodka Szkoleniowego dla Antyterrorystów. Przynajmniej tak twierdzi. Szkolony przez siedem lat, niedługo miał wyruszyć na swą pierwszą misję.
Jego brat, Paul, nie rozpoznał go od razu. Rozpoznał go dopiero na drugi dzień.
Ale Luke’a już nie było.
Pewnego dnia pojawił się znowu. Na lotnisku w Sydney. Jego brat, pracujący tam na co dzień, rozpoznał go.
- Bracie, czemu lecisz do Los Angeles? Co teraz robisz?
A on tylko uśmiechnął się nerwowo.
- Sprawy zawodowe.
Usiadł na tyłach samolotu. W ręku trzymał książkę – „Paragraf 22” Josepha Hellera. I stukał nerwowo palcami o blat.
Nagle wstał i ruszył pewnie przed siebie, w kierunku kabiny pilota.
I wtedy szarpnęło samolotem. Upadł na podłogę, plecami, czując ból pękającej kostki. Chwilę potem jakieś wielkie cielsko spadło na niego i stracił przytomność.
Post został pochwalony 0 razy |
|