Scheat Rządać
Dołączył: 12 Wrz 2006 Posty: 2623 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cirith Ungol
|
Wysłany: Wto 18:44, 12 Wrz 2006 Temat postu: Florence Larousse |
|
|
IMIĘ: Florence
NAZWISKO: Larousse
Przezwisko:
Płeć: Kobieta
Wiek: 26
Data Urodzenia: 07.05.1978
Pochodzenie: Francja, Lyon
Włosy: Popielate, szare, myszowate i krótkie.
Oczy: Szare
Wzrost: 165 cm
Waga: 46 kg
Osobowość: Tak samo jak powierzchowność, niepozorna. Wrażliwa dziewczyna, artystyczna dusza, więc lubi się trzymać na uboczu. Jest bardzo nieśmiała.
Wygląd: Ogólnie cała Florence jest taka... myszowata, niska, szczupła, niezbyt ładna. Szara. Szare włosy, szare oczy, bardzo blada.
Rodzina: Matka i młodsza siostra, ojciec odszedł, kiedy miała 10 lat.
Słabości: Nie ma siły przebicia, jest zbyt nieśmiała i jest krótkowidzem, ma dosyć sporą wadę wzroku.
Umiejętności: Potrafi świetnie pisać, ma oryginalny styl, ale niewiele osób o tym wie. Trochę rysuje.
Zainteresowania: Książki, literatura, filozofia. Nic co mogłoby się przydać na bezludnej wyspie.
Historia: Przez dziesięć pierwszych lat swojego życia mieszkała we Francji, kochała ten kraj bo udało jej się tam uzyskać taki spokój ducha, jakiego w Stanach nie zaznała. Kiedy miała dziesięć lat, odszedł jej ojciec, więc z matką i siostrą, przeniosły się do USA. Florence, nienawidziła Stanów, kiedy tylko nadarzyła się okazja wyjechała na pierwsze lepsze stypendium, do Sydney. Lotem 815 wracała do Los Angeles, na ślub siostry. Jeszcze w przeddzień odlotu modliła się o to, by nie musieć tam lecieć...
Przykładowy Post: Nie chciała lecieć, to było bardzo bolesne. Ktoś mógłby pomyśleć, że powinna znienawidzić Francję, tam ją opuścił ojciec, nie w USA. Ale Stany, za bardzo przypominały matkę. Florence nie potrafiła radzić sobie z apodyktycznymi osobami, matka zawsze dominowała.
--Wrócisz tam, to głupie, chcesz opuścić ślub siostry, żeby uniknąć spotkania z matką? Jutro wsiądziesz do samolotu i po kilku godzinach wysiądziesz na lotnisku w Los Angeles. To proste. Polecisz. Musisz. -- to tak właśnie bolało. Przekonywać samą siebie do spotkania z rodziną. Ale taka już była, tchórz, lubiła uciekać. Chciała to przezwyciężyć. W uszach ciągle miała jeszcze wczorajszą rozmowę "Tak się cieszę, że przyjedziesz, panna 26 lat i dalej nie wie co ze sobą zrobić. Wezmę się za ciebie.... Nie, nie przerywaj mi, przyjedziesz jutro, nie wymiguj się, przyjedziesz. Wszystkim się zajmę."
"Wszystkim się zajmę" to brzmiało prawie tak jak "Zajmę się twoim życiem". W tym momencie Florence pierwszy raz poczuła, że chciałaby się zbuntować, jej życie jest jej i tylko jej.
Kiedy następnego dnia wsiadała do samolotu czuła się lepiej, jakby wreszcie zdołała się otrząsnąć z przeszłości. Przyszłość była trochę, tylko troszeczkę jaśniejsza.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Scheat dnia Sob 10:40, 28 Paź 2006, w całości zmieniany 1 raz |
|