Gra LOST RPG

Nina

Nina z wraku krzyknęła:
Hej odsuncie sie! i wyrzuciła na piasek fotel [Himen :P]
Potem rzuciła znalezione przez Pauline butelki, wzięła ostrożnie walizeczkę z nożami i wyszla w wraku.
Ludzi patrzyli na nią dziwnie. --Mam to w nosie pomyślała--
Pauline, gdzie to zaniesiemy? zapytała nie patrząc na tego rozespanego buca, z którym nie miała jeszcze przyjemności.

Sal

Luke, bucu mój, połóż to na tym fotelu. powiedziała, zeskakując. Spojrzała na Ninę z uznaniem. No, no, lalka, jakby powiedział mój zidiociały brat - masz respekt, cholera no.
Spojrzała na wyniesione z samolotu graty.
Zanieśmy je koło jego namiotu. Jest najblizej. powiedziała, wskazując ruchem głowy na Luke'a.

Wilk

Minal silujaca sie z fotelem kobiete i , z nowo nabyta odzieza za paskiem, wyskoczyl z wraku na miekki piasek plazy.
- Znalazlyscie cos? - zwrocil sie do pozostalych.

Orick

Luke z zaciekawieniem przyglądął się tej dziwnej, rudowłosej dziewczynie. Przypomniała mu się Anna... Pokręcił głową nerwowo i położył balast na wskazanym miejscu.
Mój namiot? Kobieto... A na noc nie przyszłaś Parsknął śmiechem

Sal

Zgubiłam zabezpieczenie, wybacz mi powiedziała, zbierajac z fotela graty.
Wtedy z wraku wyszedł Simon. Za paskiem miał powpychaną cudzą odzież. Spojrzała na niego niechętnie. Nina siłowała się z fotelem, ona szukała rzeczy ułatwiajacych przeżycie, a ten pozbierał sobie ciuchy? Szlag niech go trafi!
Nina wyrwała sobie fotel i znalazła noze. Ja - żyłkę wędkarską, pilnik i kilka PRZYDATNYCH, cholera, rzeczy.

Nina

Nie miała zamiaru nieść cholerstwa cięzkiego, więc położyła fotek oparciem na piasku i chciała go popchać. Pociągnęła tylko kawałek, i dała sobie spokój na ten moment. Parsknęła śmiechem widząc irytację Pauline na widok chłopaka z jakimiś ciuchami w spodniach.
masz już koncept jak zrobić tą wędkę? Bo panowie widzę raczej do współpracy niechętni...

Sal

Pauline pomogła Ninie pchac fotel biodrem, trzymajac w rekach graty z samolotu.
Gałezi ci u nas dostatek, lalka. Musimy tylko znaleźć jakiś kołowrotek. Albo naiwniaka, który go wykona, cholera jasna.

Orick

Luke usłyszał słowo "naiwniak" i ruchem głowy wskazał na namiot Charliego, uśmiechając się szeroko. Po czym zaszył się w swym schronieniu, ze słowami Żegnajcie kochane, wasz rycerz wraca do snu

Nina

Dopiero teraz zobaczyła Florence, która miała przeszukać walizki. Faktycznie, przeszukała i znalazła jakies książki. Natychmiast zapomniała o wszystkim i teraz siedziała po turecku zapamiętale czytając.
Florence, znalazłaś coś ciekawego? krzyknęła do niej, ale dziewczyna chyba jej nie słyszała.
Dobra, rozprawmy się z tym sprzętem i obejrzyjmy do czego nadają się te noże...

Sal

Pauline rzuciła rzeczy na fotel i popchała go wraz z Niną pod namiot Luke'a. Z irytacją spojrzała na znikajacego w namiocie faceta. Jeszcze większa złością napawało ją to, że znajdowała się blisko namiotu Charlie'ego.
Te, rycerz, moze dopomoz swoim księżniczkom? Do cholery, jest środek dnia, wstawaj!
Rozejrzała sie po plaży uwaznie, szukajac wzrokiem tej Francuzki.
Nina, gdzie Florence, do cholery jasnej?

Nina

Nina skierowała palec w kierunku wraku. Dziewczyna siedziała na piasku, w cieniu samolotu i w pierwszej chwili ginęła w krajobrazie.
Tam siedzi. Chyba znalazła coś do czytania. Wołałam ją, ale nie słucha albo udaje że nie słyszy. Zostaw ją jeszcze na chwilę.
Popatrz lepiej tu...[i] powiedziała i otworzyła walizeczkę z nożami. obchodziła się z nia jak z jajkiem, jak jakas nienormalna. Wycięgnęła pierwszy z brzegu nóz. w sumie było ich 6. [i]To na czym wypróbujemy ? Wzrok na moment ześlizgnął jej się na namiot Pana Śpiącego Wyrwanego Ze Snu...

Sal

Pauline zdusiła w sobie chęć przywalenia Florence najmocniej jak się da i spojrzała na noże.
Luke'a zostaw, nieszkodliwy jest. Już raczej Charlie'ego, to cholery jasnej, jestem w stanie zasztyletować z sadystyczną przyjemnością, lalka.
Każdy z noży miał inne ostrze i rękojeść. Ktoś musiał naprawde się postarać, zeby taki arsenał wnieść na pokład.

Nina

Nina uśmiechnęła sie pod nosem --Co to za facet, który wywołuje w niej TAKIE emocje. W tej dżungli musiało być naprawdę gorąco...--
Kurrr**... a zapałek nie znalazłysmy... Chyba będe musiała rzucić... na samą mysl coś jej się niebezpiecznie skręciło koło żołądka. Popatrzyła na fotel Zostawmy tu cięzkie cholerstwo. Nikt mi chyba nie zwinie fotela? Zanieśmy to albo do Ciebie albo do mnie, bo ja noży temu kolesiowi nie zostawie szczerze powiedziawszy poznawszy temperament Pauline, jej tez nie zostawi noży, przynajmniej nie wszystkich.

Sal

Pauline uśmiechnęła się i wyjęła z tylnej kieszeni spodni zapalniczkę.
Czy to cię satysfakcjonuje, lalka? spytała, rzucając ją Ninie. Spojrzała jeszcze raz w kierunku Florence. Ta kobieta była conajmniej niepwoażna - siedzieć i czytać. Sorry, lalka, zaraz wracam rzuciła do Niny oddaliła się w stronę porozrzucanych bagaży.
Panna Książki-Rules siedziała sobie nad walizką i wczytywała się w jakieś tomiszcze. Jakby była, cholera jasna, na wakacjach, jakby jej nikt nie prosił wcześniej o pomoc.
Pauline stanęła przed nią i wyrwała jej książkę z ręki.
Ktorego słowa w zdaniu 'przeszukasz te torby' nie rozumiesz, Francuzeczko? warknęła, odrzucajac książkę daleko za siebie.

Wilk

- Daj mi to... - powiedzial do Pauline patrzac na zyllke - kiedys w kazde wakacje prawie codziennie lowilem wiec pzrenajmniej wiem jak wedka wyglada...