Gra LOST RPG

Orick

Hurley spojrzał wściekle na Sawyera, ale nic nie powiedział.
Kiedy wypływacie? Jack wie? Zapytał, mając nawet cichą nadzieję, że na usłyszenie słowa "Jack" Sawyer zareaguje gniewem.

Nina

Na słowa Sawyera, skierowane do Hurleya pokręciła bezradnie głową. Hurley, nawet nie wiem, czy Jack zdaje sobie sprawę z tego, ze wypływają dzis. Zaszył się w bunkrze i śpi, nie pamietając o Bożym świecie. wzruszyła ramionami a w jej głosie dało się wyczuć rozdrażnienie. --Zaszył się i nawet nie pomyślał, że ciężarna całą swoją irytację z pominięcia wyładuje na mnie.--

Sophie Holloway

[przychodzi: Sophie]
Zobaczyła tu grupę ludzi. Zawołała do nich. Hej! Jest na wyspie gdzieś lekarz? W bunkrze leży facet, który potrzebuje pomocy... powiedziała. Miała nadzieję, że jej pomogą.

Nina

Lekarz jest w bunkrze. Oznajmiła ponuro. Znajdziesz go bardzo łatwo- chrapiący, leżący na górnym łóżku w sypialni. Tylko nie obudź Claire. normalnie rzuciłaby się pomagac, dzisiaj nie miała na to ochoty. Jack sam sobie poradzi.

Sophie Holloway

Ok. Bardzo Ci dziękuje Sophie uśmiechnęła się i poleciała do bunkra.
[wychodzi: Sophie]

Sol

Doktorek jest oblegany skomentował Sawyer. Założę się, że gdyby to on właśnie wypływał, to dostałby wielkiego buziaka na drogę, rudzielcu.

Nina

--Uhm, chyba kopa.-- pomyślała złośliwie. No nie wiem, Doktorek nie jest tak zachłanny i nie żąda kołysanek i masaży za urażenie uczuć... uśmiechnęła się. Właściwie, nie jest też tak przekonywujący... dodała i zaśmiała się.

Sol

Nie jest również tak przystojny dodał, wzruszając ramionami. Widocznie trzeba być kobietą, żeby uganiać się za osobą pokroju doktorka. Ta laska, co tu przed chwilą mówiła o jakimś facecie - to była wymówka. Ona nie szuka lekarza, ona szuka pocieszyciela powiedział uśmiechając się złośliwie i przypominając sobie zajście, które miało miejsce wczorajszej nocy.

Nina

A jego skromność nawet nie dorównuje twojej. uzupełniła wywód Sawyera. No tak, oczywiście... wiec skoro szuka, dlaczego tego nie wykorzystasz? zapytała kpiąco.

Sol

Wykorzystałem wczoraj. Kilka minut po tym, jak wyszłaś, przyszła do mnie i uprawialiśmy gorący seks przez kilka godzin. Dowiedziałem się, że jestem aroganckim sukinsynem z cząstką dobra w sobie i nie chciałem jej przytulić na dobranoc, więc wyszła obrażona skłamał.

Nina

Nina uniosła wysoko brwi, ale postanowiła nie pokazywać jak niepomiernie jest zdziwiona. Uśmiechnęła się lekko. Nie wyglądasz na osobę, która całą noc uprawiała dziki seks z hipiską. A ona gdy tu przyszła nie zachowywała się jak po upojnej nocy spędzonej wspólnie. Raczej cię ignorowała, więc chyba... twarz przybrała wyzywający wyraz seks był do niczego...

Sol

Bo kochanka kiepska odparł, przybierając niewinny wyraz twarzy. A pozory mylą, krasnalu.

Nina

Gdyby kochanek był taki jak się chwali, zrekompensowałby nawet braki u kochanki... powiedziała teatralnym szeptem przechylając sie do przodu, jakby wyjawiała Sawyerowi największą na świecie tajemnicę. Zaciągnęła się ostatni raz papierosem i wyrzuciła niedopałek na piasek. A ze pozory mylą... myślę, ze jestem dobrym tego przykładem.

Sol

Do tanga trzeba dwojga, kotku. Nie mogę robić za mężczyznę i za kobietę odszepnął, jeszcze bardziej zbliżając się do Niny. Miałaś szansę, żeby się o tym przekonać wczoraj wieczorem.

Nina

Nie skorzystałam. Sama nie wiem czy żałować... Teraz obgadywałbyś mnie z połową wyspy. oznajmiła unosząc jedną brew do góry i przekrzywiając głowę.