Gra LOST RPG

Wilk

Sprobowalabys powiedziec to mojej matce.
Michael usmeichnal sie cieplo do blondynki. Z jakis neiwyjasnionych powodow nie potrafil zrobic tego inaczej.
To byla bardzo pobozna kobieta.

Sal

Aaron ma coś wspólnego z religią? zainteresowała się.

Wilk

Michael zasmial sie cicho widzac oczyma wyobrazni swoja matke wyskakujaca nagle zza kamienia z krucyfiksem w wyciagnietej ku Claire rece.
Nie wiedzialas? Aaron byl bratem Mojrzesza.

Sal

Nie jestem nawet ochrzczona, nie mam pojęcia o religii i tak dalej. powiedziała, uśmiechając sie przepraszajaco.

Wilk

Aha...
Michael pokiwal glowa i wbil wzrok w popiol.
Hej, masz moze ochote na spacer? Juz ok jakiegos kwadransu probuje ruszyc sie na plac budowy. Moglabys sie ze mna zabrac.

Sal

Jesli nie masz nic rpzeciwko użeraniu się z humorzasta ciężarną, to chetnie uśmiechnęła się.

Wilk

Uzeraznie sie z toba to czysta przyjemnosc.
Michael usmiechnal sie szeroko i posniosl tylek z kamienia, naktorym siedzial.
No to idziemy.
Podszedl do Claire i wyciagnal w jej kierunku rece.
Na trzy...

Sal

Claire podciągnęła się w górę, oparła sie na skalnej ścianie i podtrzymała reką brzuch.
Mozemy iśc. zakomunikowała wesoło.

Wilk

Tylko sie za bardzo nie forsuj.
Michael ruszyl powoli do wyjscia.
Jestes w stanie sama isc, czy chcesz sie na mnie wesprzec?

Sal

i]Nie, w porzadku. Poradze sobie sama.[/i] zapewniła go, potwierdzajac swoje słowa szerokim uśmiechem.

Wilk

No dobrze. Powiesz, jesli tepo bedzie zbyt szybkie.
Michael odwzajemnil usmiech i wyprowadzil ja z jaskin.

[wychodza: Michael i Claire]

[wyprowadzisz ich kotku?]

Nina

Ocknęła się z jakiegoś zamyślenia.
No to Claire własnie nam uciekła na plazę. Chyba nie zamierza jeszcze rodzić... uśmiechnęła się. Kiedy zamierzasz iść do bunkra po ta apteczkę dla nich?

Marshall

- Właściwie to w każdej chwili... Ale strasznie mi się nie chce - powiedział pan doktor, uśmiechając się lekko.

Nina

A mnie się nudzi. Strasznie... powiedziała nieco marudnie wgapiając się w sklepienie jaskiń. Jesteś potwornym leniem...

Marshall

Jack zaśmiał się wesoło i powiedział:
- No i co z tego? Całkiem mi z tym dobrze...