Gra LOST RPG

Wilk

Nie zaszczycil pudelka nawet jednym spojrzeniem.
- Jestem pewny, ze ty mi powiesz...

Scheat

To jest sól.
Oznajmiła takim tonem, jakby w pudełku leżała co najmniej krótkofalówka.
albo dwie..

Wilk

--Sol. Normalnie zajebiscie...--
- Wow, kobieto, to dopiero odkrycie... W kazdej chwili mozna przejsc sie spacerkiem na plaze i pozbierac krysztalki z nabrzeznych skal.

Scheat

Ta jest czysta..
Odpowiedziała z wyższością.
To po co my tu jeszcze siedzimy, jak już wszystko mamy, idziemy?

Wilk

- Wszystko mamy? A gdzie do cholery leki? Jesli mnie pamiec nie myli, to po to tutaj przyszlismy...

Scheat

Leki?
Spytała spokojnie.
Pół godziny temu wyrzuciłeś je z tej zielonej torby, leżą tam
Wskazała mu niewielkie szare zawiniątko w kącie jaskini.

Wilk

- Ze co?
Porwal zawiniatko z niewyobrazalnie glupia mina. Po ziemi potoczyly sie sloiczki i pudelka z pigulkami.
--Jak moglem nie zauwazyc?--
Pospiesznie zebral porozrzucane leki i ruszyl spowrotem w kierunku wneki Niny.

[wychodzi: Simon]

Scheat

--Ale zabawa była przednia, jak zwykle..--
Obrzuciła plecy Simona rozbawionym wzrokiem, wstała i ruszyła.. nie do Alex, ale pod prysznice.
[wychodzi: Flor]

Goku

Brian po cichu wszedł do jaskini...Doszedł do kąta Alex po czym zabrał wszystko co tam było i niezauważony wyszedł...

[Wychodzi:Brian]

Nina

Alex? Alex? Jest tu kto? zapytała w przestrzeń, lecz już od początku wiedziała że jej nie ma. Cholera jasna, psiakrew!
[wychodzi: Nina]

Alex

Wróciła do swojego kąta. Miała dosyć. Ludzie uważali ją za nienormalną. Miała ochotę strzelić sobie w głowę . Nigdy nie czuła się tak beznadziejnie.
Usiadła na własnym posłaniu . W ręku trzymała pudełeczko z lekarstwami.
--O co im chodzi? Jakieś lekarstwa , wizje. Nie jestem wariatką i nie miewam przywidzeń! --

Scheat

Weszła akurat w tym momencie, kiedy Alex smętnie wpatrywała się w leki.. aż ją przeszły dreszcze, odebrała jej pudełko i podała dziewczynie jedną pastylkę.
Po tych lekach.. będziesz się czują ociężała, ale to ważne, że byś je wzięła.. ważne dla twojego zdrowia.
Powiedziała dziarsko.
Wszyscy chcemy, żeby te wizje ustały, te o których nam opowiadałaś..

Alex

Spojrzała wściekle na Florence.
Jasne. Zaraz je wezmę. mruknęła pod nosem
--Jeśli myślisz, że zrobie coś tak głupiego to jesteś w błędzie --
Po kilku minutach spędzonych w milczeniu, wyszła .
[wychodzi: Alex]