Forum Gra LOST RPG Strona Główna Gra LOST RPG
Witaj na forum Lost RPG.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Audra Nash

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gra LOST RPG Strona Główna -> Nieaktywne karty postaci
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marie




Dołączył: 28 Sie 2007
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Boat City

PostWysłany: Śro 19:37, 05 Wrz 2007    Temat postu: Audra Nash

To wszystko wina Sal. I Sol też XD Szkoda, że nie mogłam zrobić Mary S... ale z braku laku i kit dobry. Podobno XD

Imiona: Audrey (Audra) Helen

Nazwisko: Nash

Przezwisko: -

Płeć: Kobieta

Wiek: 21

Data urodzenia: 17.05.1983

Pochodzenie: New Delhi (Indie)

Włosy: Krótkie, gęste, lekko kręcone, ciemnobrązowe.

Oczy: szare

Wzrost: 168cm

Waga: 55kg

Osobowość: Zamknięta w sobie, arogancka, rozpieszczona. Twardo stąpa po ziemi, jest inteligentna i małomówna. Nie znosi głupoty, ocenia ludzi po pozorach. Często zadziera nosa, choć nie przepada za narzucaniem się innym. Lubi samotność, bo twierdzi, że mało jest ludzi, z którymi można inteligentnie porozmawiać.

Wygląd: Całkiem wysoka i szczupła, choć upiera się, że jest za gruba (dlatego wiecznie wymyśla nowe diety). Krótkowłosa szatynka o jasnej karnacji. Audra sprawia wrażenie miłej i sympatycznej dziewczyny, choć taka nie jest. Kocha ciemny makijaż i duże kolczyki oraz jeansy. Sukienki i wszelkie stroje wizytowe zakłada tylko na bardzo specjalne okazje, których stara się unikać.
[link widoczny dla zalogowanych]

Rodzina: Ojciec Albert jest emerytowanym dyplomatą. Kiedy Audra była dzieckiem, zajmował stanowisko ambasadora USA najpierw w Indiach, później w Iraku; aktualnie mieszka w Atlancie i jest wykładowcą na uniwersytecie stanu Georgia. Matka Helen zmarła od ukąszenia kobry, gdy Audra miała dwa lata. Brat Oscar jest wziętym architektem, przebywającym na kontrakcie w Los Angeles.

Słabości: Od czasu śmierci matki panicznie boi się węży. Mdleje na widok krwi. Jest uzależniona od krakersów z kawiorem i zdecydowanie za bardzo lubi alkohol. Poza tym nie może żyć bez swojego telefonu komórkowego.

Umiejętności: Audra zna cztery języki: niemiecki, francuski, rosyjski i arabski; umie grać na pianinie. Potrafi także zanudzić ludzi na śmierć opowieściami o swoim chłopaku. A poza tym na imprezach to zawsze ona robi najlepsze drinki.

Zainteresowania: Kitesurfing, samochody, czarna muzyka, horrory, imprezy, Jim – jej chłopak. A z poważniejszych: prawo (które studiuje) oraz gra na paninie i nauka języków.

Historia: Pewnego słonecznego dnia w willi na przedmieściach New Delhi po dwudziestu sześciu godzinach porodu na świat przyszła dziewczynka. Otrzymała imię Audrey (po babci ze strony ojca), była duża, zdrowa i niezbyt płaczliwa.
Audra wczesne dzieciństwo spędziła w stolicy Indii, doprowadzając do szału swoje niańki. Nie była złym dzieckiem, choć hinduskie służące twierdziły, że musiał wejść w nią jakiś demon. Po prostu brakowało jej rodziców i musiała jakoś wyładować złość.
Kiedy Audra miała dwa latka, jej mama wybrała się z jedną ze służących za miasto, gdzie spotkały na swojej drodze kobrę, która ukąsiła panią Nash. Nie zdążyły dotrzeć do szpitala – taka przynajmniej była wersja wydarzeń Amity, służącej.
Niedługo po tym wydarzeniu nadszedł czas zmiany miejsca zamieszkania. Albert Nash powrócił z dziećmi do Stanów, by rok później znów je zabrać w odległy kraniec Ziemi – do Iraku. Był rok 1986, nastroje w państwie Saddama Husajna nie były zbyt wesołe, ale Albert postanowił, że jego dzieci nie mogą zostać w Stanach same, szczególnie prawie czteroletnia Audra.
Te cztery lata spędzone w Iraku Audra zawsze wspominała jako jeden z najszczęśliwszych okresów jej życia. Miała tam wielu przyjaciół, dzieci osób należących do irackich elit; uczyła się w bardzo dobrej szkole i pokochała ten kraj całym sercem. Niestety, musiała opuścić ukochany kraj, gdy w 1990 roku wybuchła wojna.
Od tego czasu mieszkała w Stanach, najpierw u ciotki w Bostonie, później, kiedy jej ojciec przeszedł na emeryturę, razem z nim w Atlancie.
Uczyła się w prywatnych szkołach, nie obce jej były narkotyki, ucieczki z domu i młodzieńczy bunt.
Po ukończeniu szkoły średniej dostała się na Harvard (nie bez pomocy ojca) i postanowiła ustatkować się trochę.
W wakacje 2004 roku odwiedziła Australię, gdzie mieszkała jej przyjaciółka. Po dwóch tygodniach planowała lecieć do Los Angeles lotem 815 na ślub brata.

Przykładowy post: Ten przeklęty lot dłużył się niemiłosiernie, a fotele były cholernie niewygodne. Jednak bilety na pierwszą klasę były drogie, a Audra nie mogła liczyć na dofinansowanie ojca. Musiała więc być zadowolona z klasy biznesowej.
Żeby jeszcze ten grubas, który siedział obok niej tak się nie kręcił i trochę ciszej słuchał muzyki, bo ktoś tu próbuje czytać Forbesa!
W końcu nerwy zwyciężyły. Zamknęła ze złością gazetę, schowała ją do kieszonki na oparciu fotela przed nią i wstała z zamiarem udania się do ubikacji. Jeszcze tylko musiała sięgnąć tabletki na uspokojenie z torby.
Zdążyła otworzyć skrytkę na bagaż podręczny, kiedy niemal cała jej zawartość wysypała jej się na głowę. No tak, ten przeklęty grubas trzymał tu swoje rzeczy i nawet nie umiał ich porządnie poukładać! A teraz najwidoczniej udawał, że nic się nie stało. Zaczęła ze złością przekopywać się do swojej torby, kiedy poczuła obok siebie czyjąś obecność. Odwróciła się.
- Chciałem tylko do toalety – powiedział nieznajomy. W jego słowach słychać było silny obcy akcent.
Audra już miała odpowiedzieć, że jak chce do toalety, to niech sobie wyminie ten bałagan, kiedy uświadomiła sobie, że to jest przeklęta klasa biznesowa i przejścia pomiędzy rzędami siedzeń są tu węższe. A rzeczy, które wysypały się ze skrytki, musiały zajmować całą szerokość.
- Zaraz to posprzątam – mruknęła i kątem oka dostrzegła stewardessę, idącą w jej stronę z niezbyt ciekawą miną. – Możesz mi pomóc?
Sama nie wiedziała, czemu zwróciła się do tego obcego faceta tak bezpośrednio. Mogła być rozwydrzonym bachorem, ale wobec obcych raczej przestrzegała zasad savoir-vivre’u. Jednak on zdawał się jej przypominać kogoś znajomego. Kogoś, kogo spotkała wiele lat temu, a ona już prawie o nim zapomniała.
- Tak – odpowiedział nieznajomy, uśmiechając się nieznacznie; wyglądał jakby się w ogóle nie przejął jej bezpośrednim tonem.
--Zaraz, jak on miał? -- Starała się przypomnieć sobie imię tamtego chłopaka, który pokazał jej drogę do domu, kiedy zgubiła się w Bagdadzie, ale jedyne co pamiętała, to jego twarz i mocno kręcone czarne włosy -- Muhammed? Nie, to był jego kolega. Samad? Shakir? Nie, też nie. Sa…--
- Czy mogę państwu jakoś pomóc? – zapytała nagle stewardessa.
- Nie, dziękuję – warknęła Audra, przeklinając w duchu wszystkie stewardessy za ich wścibstwo. A już prawie sobie przypomniała to imię!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marie dnia Śro 20:00, 05 Wrz 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sal
high-heel



Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 9940
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Strawberry Fields

PostWysłany: Śro 19:48, 05 Wrz 2007    Temat postu:

akceptnęłam.

*sal zdechnieta*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aaa4




Dołączył: 04 Sie 2017
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:55, 11 Sie 2017    Temat postu:

-Co masz na mysli?

-Balam sie, ze widziales mnie martwa. Piecdziesiat piec kilo krwawego farszu w plastikowej torbie. I jak bys mnie po czyms takim calowal...

-Kobieca logika... - wyszeptal Martin, zanim ich usta spotkaly sie i klucznicy, sheali i bezzaryjczycy na jakis czas przestali istniec. Rece Iriny zaczely go rozbierac, Martin zerknal na zamkniete drzwi od sypialni, wymacal suwak spodnicy. Skora Iriny byla goraca, jej cialo reagowalo drzeniem na jego dotyk.

-Pamietam cie... wszystko pamietam... - szepnela. - Ja i nie ja... to ona byla z toba... Omal nie zwariowalam...

Nie mozna powiedziec, zeby Martin mial teraz czas i ochote nad czymkolwiek sie zastanawiac. W takiej sytuacji w pelni zadowalal sie instynktem. Ale przez glowe przemknela mu mysl o tym, ze Irina ma racje.

Byla inna. Odrobine inna. To juz nie ta naiwna dziewczyna, ktora umarla na Bibliotece, ani ta romantyczka, ktora zginela na Prerii 2. Nie ta wyrachowana Irina z Aranku. Nie egzaltowana panienka z Marge i nie uparta bojowniczka z Bezzaru.

Wszystkie razem i jeszcze cos. Wszystkie razem i cos calkiem innego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gra LOST RPG Strona Główna -> Nieaktywne karty postaci Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin