Gra LOST RPG

Nina

Już nawet nic nie odpowiedział. Wziął kolejny ciuch, przykucnął pod pozorem zamoczenia go, ale zamiast tego zamachnął się i ochlapał obficie Sama.

Sol

Zachłysnął się powietrzem z wrażenia, ale zaraz odzyskał rezon. Błyskawicznie podniósł się i złapał - z najwyższym obrzydzeniem, ale zacięciem godnym lepszej sprawy - kilka ciuchów Deana i wrzucił je do jeziorka. Oczywiście ubrania zaraz odpłynęły daleko od brzegu, na różne strony.
Jednocześnie szybko chwycił swoje, w razie gdyby Deanowi przyszło to samo do głowy.

Nina

Dean otworzył usta, z oburzeniem śledząc ruchy Sammy'ego, kiedy ten wrzucał jego ciuchy do jeziora. Ciuchy oczywiście znów odpłynęły sobie kawałek, więc Dean zdenerwował się nie na żarty. Niewiele myśląc - jak zawsze w takich sytuacjach - ropędził się lekko i wepchnął Sama (razem z jego ciuszkami) do jeziorka, wpadając tam razem z nim.

Sol

Zachłysnął się, tym razem wodą i wydostał się spod Deana, wypływając na powierzchnię.
- Odbiło ci?!

Nina

Wynurzył się także i otarł oczy z wody. Momentalnie mu się poprawiło, kiedy Sam się zdenerwował.
Myślałem, że chcesz pomóc mi wyłowić moje ciuchy, które tak wspaniałomyślnie wrzuciłeś mi na środek jeziora.

Sol

Rzucił mu mordercze spojrzenie i zabrał się za wyławianie swoich ciuchów, co na szczęście poszło mu szybko. Następnie ostentacyjnie wyszedł na brzeg, po drodze depcząc te ubrania Deana, które zostały na brzegu.

Nina

Bitch. rzucił niezobowiązująco, szczerząc się jak głupi i wyławiając ubrania jednocześnie.

Sol

- Jerk - kopnął ze złością jego koszulę i ściągnął całe mokre i dwa razy cięższe spodnie.

Nina

Biedny, mały Sammy się zamoczył. Oj. powiedział kpiąco, wyłażąc na brzeg i zbierajac wszystkie swoje ciuchy pod siebie.

Sol

- A teraz biedny, mały Dean będzie robił pranie - rzucił ze złością. - Tylko ciekawe, czym zamierzałeś to wyprać? Pocierać o liście?

Nina

Stropił się lekko, bo faktycznie nie pomyślał o tym, że nie zrobi prania samą wodą.
Mydłem? Które przyniósł Sammy i wspaniałomyślnie pozyczy Deanowi? zapytał przymilnie, robiąc przy tym głupie miny.

Sol

Popatrzył na niego morderczo i rzucił w niego kostką mydła - właściwie tylko dlatego, że naprawdę chciał zobaczyć Deana piorącego swoje ciuchy. Zabrał sie za rozpakowywanie swojej.

Nina

Do Deana dotarło - w ramach luźnej refleksji - że rozpakowywanie mydła mokrymi rękami nie nalezy do przyjemnych zadań. Po chwili mocowania się ze śliskim papierkiem, rozdarł opakowanie zębami, tylko po to, żeby za chwilę pluć dookoła siebie jego kawałkami.

Sol

Parsknął śmiechem.
- Smacznego - rzucił niezobowiązująco. - Nie chciałbym ci przerywać konsumpcji, ale akurat to nie jest do jedzenia.

Nina

Uniósł brwi wysoko i nie odpowiedział. Mydło miał już rozpakowane, ale co robić dalej - za cholerę nie miał pojęcia. Zamoczył pierwszą lepszą z brzegu koszulkę, trzymając ją w ręce, drugą dłonią zaczął niezdarnie namydlać materiał, mrucząc klątwy pod nosem.