Gra LOST RPG

Wilk

Jak do tej pory sie zywiliscie? Ryby, owoce?
Nagle uswiadomoil sobie, ze zaledwie po chwili szybkiego marszu dostal zadyszki. Nie bylo dobrze.

Sal

Jak mieliśmy dobry dzien to nawet dla wszystkich wystarczało powiedziała z wyjatkowo zimną kpiną.
Kątem oka, którym juz od jakiegoś czasu lustrowała bruneta, zauważyła, ze facet sie zmeczył. I to cholernie.
Nie miała zamiaru zatrzymywac sie czy zwalniać tempa, przeciwnie - przyspieszyła kroku.

Wilk

Zacisnal zeby i, nie zwazajac na bol w ramieniu, dostosowal swoje tepo.
Trzeba zebrac zywnosc i zrobic zapasy wody. Ile macie butelek?

Sal

Nie mamy ich wcale. poinformowała go, z czystą perfidią idąc coraz szybciej.
Mamy tylko to wskazała na prymitywną, wykonaną ręcznie przez pana Eko drewnianą manierkę na wodę, która kształtem przypominała tubę z brodawkami.

Wilk

Kurwa. skomentowal krotko.
Kilka nastepnych dni nie moglo nalezec do tych przyjemnych.
Trzeba bedzie zrobic tego wiecej. Nie wiadomo po jakim czasie natkniemy sie na jakis strumien.

Sal

Dobrze powiedziane. skomentowała Simonową kurwę, oddychajac ciężko.
Zrobienie jednej zajęlo Eko pół dnia. Naprawde myślisz, że chcę marnować czas na pieprzenie sie z drzazgami?

Wilk

Masz jakis lepszy pomysl? Bez wody daleko nie zajdziemy.

Sal

Spojrzała na niego z irytacją.
Czyżby ten wzięty znikad facet miał zamiar wladowac sie teraz w ich jansą i klarowną hierarchie społeczną, dyktując Anie co ma robić?
Jesli chcecie dlubać w drewnie - prosze bardzo. powiedziała z wyraźną irytacją.

Wilk

A wy bedziecie transportowac wode w garbach? zapytal unoszac lekko brew.

Sal

Zgromiła go spojrzeniem
Damy. Sobie. Radę. wywarczała w jego kierunku, ponownie przyspieszajac.

Wilk

Ogarnal spojrzeniem reszte grupy. Pomijajac poteznego murzyna, przeczyla slowom Any. Za jego wyjatkiem wszyscy powloczyli nogami i rzucali nieprzychylne spojrzenia na podkrecajaco stopniowo tepo ex-policjantke.
Jestes pewna?

Sal

Nie pozwolę zrobić krzywdy moim ludziom, nie dam im umrzec z pragnienia. powiedziala ostro, i, tracac na chwilę panowanie nad własnymi słowami, dodała:
Raz zawiodłam. Tyle wystarczy

Wilk

Usmiechnal sie w myslach. Latynoska powoli przestawala byc tajemnica.
Nie umra. Ale jesli nie chcesz, zeby czolgali sie przez dzungle na resztkach sil, zadbaj lepiej o wode.

Sal

Prychnęła, odwracajac wzrok w kierunku dżungli.
Ile czasu zajmie wam zrobienie trzech manierek? spytała, starając się, by jej głos brzmiał sucho i rzeczowo.

Wilk

Przy pomocy twojego milczacego kolegi? zastanowil sie przez chwile Dzien. Reszta moze w tym czasie zajac sie zapasami.