Gra LOST RPG

Scheat

Odciągnęła Simona od Alex i wypchnęła z jaskini.
Słuchaj, ona cierpi na schizofremię, Nina nie chce się angażować, mógłbyś.. przeszukać jej bagaże? Może brała leki, ja poszukam tutaj.
Podeszła do dziewczyny.
Posłuchaj mnie Alex.. czy ty mnie pamiętasz?
Spytała łagodnie, patrząc jej w oczy.

Wilk

- Schi... Co?
Jego przypuszczenia sie potwierdzily. Ona naprawde byla chora psychicznie. Simonspuscil glowe i powlokl sie w keirunku wneki Alex.

[wychodzi: Simon]

Scheat

Alex jakby drzemała.
Śpij.. śpij..
Rzuciła się na leki, które Nina gdzieś wygrzebała.. psychotropów w cholerę, ale wszystko pobudzające..
Nigdzie nie było neuroleptyków, nigdzie.
W jaskiniach cisza dzwoniła w uszach, Simon z miną zbitego psa przetrząsał rzeczy Alex, postanowiła, że mu pomoże.
[wychodzi: Flor]

Wilk

[przychodzi: Simon]

Simon jakims cudem dowlokl sie do wneki Niny nie wywracajac sie po drodze. Uklakl obok poslania Alex i wysypal na ziemie cale narecze lekow. Flor cos nie bylo widac.
--Gdzie ona sie szweda do cholery?--

Scheat

Walnęła kosz z ubraniami obok i przyklęknęła przy lekach.
nie znamy się na farmakologii, hę?
spytała uszczypliwie zacukanego Simona.

Wilk

Simon podniosl jedno z pudelek i pzryjrzal mu sie uwaznie. Watpil zeby byl chociaz w stanie wymowic nazwe.
- Powiedzmy, ze nie. - rzucil sucho.

Scheat

To dobrze, bo ja też słabo, damy jej to.
Haloperidol, neuroleptyk na bank, jak go ma, to nie jest uczulona, dajemy jej go co 8 godzin i będzie cacy...
póki się nie skończy, ale póki co to ją uspokoi

Wilk

- Helaco? Jestes pewna? Czy to moze jej zaszkodzic?
Sam sie zdziwil, ze go to obchodzi.

Scheat

Będzie otępiała, ale doustnie, to się nie boję jej dawać.
Nie martw się.
Zmierzyła go badawczym wzrokiem.
Nie otrujemy jej, chociaż to jest w sumie jeden z silniejszych leków..

Wilk

Simon spojrzal na Flor surowym wzrokiem.
W koncu ratowal jej zycie. To chyba naturalne, ze obchodzi go jej los.
- No to dalej...Na co czekasz?

Scheat

Spokojnie, cholera, może ona nie umrze przez te pięć minut zaniedbania jej psychozy schizofrenicznej.
Wściekła podała Alex leki, nie bez pewnych trudności, natury czysto technicznej.
Zadowolony?

Wilk

- Powiedzmy...
Simon zmarszczyl czolo, jak zwylke gdy probowal ruszyc glowa.
- Czy... - zaczal po chwili wachania - Czy ona z tego wyjdzie?

Scheat

Niby z czego?
Bo nie rozumiem.
Nie zrozumiała Flor.

Wilk

- No z tego stanu. Szok i tak dalej. Przeciez nie mowie o schizofrenii.

Scheat

Oczywiście, to jest bardzo silny lek, daje się go właśnie wtedy, kiedy ktoś wpada w szał, tak jak ona, ale teraz niech lepiej odpoczywa.
Błysnęła znajomością leku Flor.