Gra LOST RPG

Troyon

Jack natomiast podszedł bliżej galerii i zdjął maskę.
-Hej, słyszysz mnie tam? - zwrócił się do siwego mężczyzny.

Sol

Obserwował całą sytuację co najmniej zaskoczony.
- Tak - pokiwał głową i zbliżył się do szyby.

Troyon

-Dobrze. Właśnie zrobiłem małe nacięcie na nerce Bena. Jeśli nie zszyję tego w ciągu następnej godziny, jest martwy. - powiedział. - Więc zejdź tu i weź ze sobą to swoje walkie-talkie.!

Sol

Zszedł więc i wziął swoje walkie talkie.

Troyon

-Chcę porozmawiać z Niną. Nie wiem jak to zrobisz, chcę mieć Ninę na linii, teraz!

Sol

[narracja]Tom - sikasz po nogach ze strachu, patrząc na groźnego i władczego doktorka. Nie zwlekasz, tylko próbujesz się połączyć z Dannym.
- Danny, jesteś? Odbierz to, odbierz. Odbierz, do cholery!
W momencie, kiedy już masz ochotę rozbić krótkofalówką szybę na galerii, Danny się odzywa:
- Jestem! Czego chcesz?!
- Jesteś gdzieś w pobliżu klatek? - pytasz, rzucając niespokojne spojrzenia na salę operacyjną.
- Można tak powiedzieć - odpowiada Pickett.
- Daj krótkofalówkę Nine - rozkazujesz mu.
- Dlaczego miałbym to zrobić? - warczy Danny, ewidentnie z czegoś niezadowolony.
Tom - patrzysz na Jacka, potem na Bena, potem na całą resztę obecnych na sali i odpowiadasz:
- Bo jeśli tego nie zrobisz, doktor pozwoli Benowi umrzeć.
- Co?! O czym ty pieprzysz?! Co tam tak pika?!
- Po prostu daj jej tą cholerną krótkofalówkę! - denerwujesz się. - Teraz!
Przez chwilę Danny nie odpowiada, aż w końcu oprócz padającego deszczu słyszysz jeszcze inne ruchy, które mogą sugerować, że Pickett w końcu ruszył mózgiem i tyłkiem i spełnił polecenie.
Przekazujesz swoje walkie talkie Jackowi.[/narracja]

Troyon

Krótkofalówka zazgrzytała i usłyszał głos Niny.
-Jack?
-Nina! - przyłożył krótkofalówkę do ust. - Macie godzinę zanim za wami ruszą. - powiedział natychmiast, nie bawiąc się w ozdobniki.

Troyon

-Jack, a gdzie ty jesteś? - usłyszał i przez chwilę milczał.
-Kiedy będziecie bezpieczni... - powiedział, ignorując jej pytanie. -... wywołaj mnie.

Troyon

-Jack, wydostaniemy się stąd razem. - zmarszczył czoło. -Gdzie. Jesteś?
-Nina! Wywołaj mnie, kiedy ty i ... Sawyer, będziecie bezpieczni! Zrozumiałaś!?! - podniósł głos.

Troyon

-Jack, do cholery, nie możemy cię zostawić. - usłyszał i zdenerwował się, bo wiedział, że marnuje czas, który jej dał, a za który przyjdzie mu słono płacić.
-Możecie. Nina, uciekaj. - powiedział spokojnie.

Troyon

-Jack... - zastanawiał się przez chwilę czy jeszcze kiedyś ją usłyszy.
-Jeśli nie wywołasz mnie w ciągu godziny, będę wiedział, że coś poszło nie tak... - odwrócił się do Toma. - ... i on UMRZE!

Sol

Siku pociekło mu po nogawce.

Troyon

-A co z tobą? Co oni zrobią z tobą?! - usłyszał i odruchowo spojrzał na Juliet.
-Nina, uciekaj, biegnij, no już. - uciął.

Troyon

-Jack, do cholery, mam uciekać nie wiedząc co się z tobą stanie?! - krzyknęła do niego.
-Nina! Do cholery! UCIEKAJ! - krzyknął, mając nadzieję, że to zakończy licytację i rudzielec go w końcu posłucha.

Sol

- Juliet, zatamuj krwawienie i zszyj go - odzyskał rezon, starając się stać raczej za stołem.