Gra LOST RPG

Nina

[narracja]No więc Inni przebiegli. Zatrzymali się niedaleko kraty, nieco zdezorientowani.
- Zamknij się! Bądź cicho! - towarzystwo w dołku - słyszycie Picketta. - Co? Gdzie pobiegli?
- Tędy. - odezwał się Inny inny, którego głosu nie rozpoznaliście.
Głosy ucichły, z czego można było wywnioskować, że Inni sobie pobiegli.[/narracja]

Przysłuchiwała się przez chwilę głosom, żeby za moment zauważalnie odetchnąć i oprzeć się plecami o 'ścianę' dołka.

Sol

- Miło cię poznać, Sheena - powiedział ironicznie, patrząc na dziewczynę uważnie, z ulgą w oczach.

Sal

Alex upewniła się, że Pickett i jego Wesoła Kompania odbiegli poza zasięg wzroku i słuchu, po cyzm odchyliła wejście do dołka i wygramoliła sie z niego.

Nina

Zabrała się za wyłażenie za Alex, mierząc ją nieokreślonym spojrzeniem. Po chwili stanęła obok dziewczyny.
- E, hm. Dzięki... - powiedziała, nadzwyczaj elokwentnie.

Sol

- To twoje hobby? Kopanie dołów? - zapytał luźnym tonem.

Sal

Tak potwierdziła. Plus jeszcze wyplatanie koszyków, chcesz jeden?

Nina

[przychodzi: Juliet]
Zdenerwowana do granic możliwości wypadła z sali operacyjnej i po przejściu kilku metrów, oparła się o drzewo, zgięła w pół i podpierając jedną rękę na kolanie a drugą trzymając na czole, usiłowała się uspokoić.

Sol

Wyplatanie koszyków przypomniało mu Florence. Skrzywił się.
- Mam nadzieję, że wykopałaś również jakiś tunel.

Troyon

[przychodzi: Tom]

-Juliet, Ben się obudził. - powiedział bez zbędnych wstępów.

Sal

Pokręciła głową.
Nie. Ale mam łódkę.

Nina

- Co zrobił? Jak mógł się obudzić? I dlaczego mówisz to mnie, skoro lekarz jest na sali? - wyprostowała się.

- Masz łódkę? - powtórzyła bezmyślnie, wytrzeszczając na dziewczynę oczy. - Możemy ją pożyczyć?

Sal

Tak, ale musimy sie pospieszyc. powiedziala, zbeirajac się do ruszenia rzed siebie.

Troyon

-Shephard mówi, że jest chirurgiem nie anestezjologiem. - przekazał. - Ben chce cię widzieć. - dodał i poprowadził Julkę do środka.

[wychodzą: Julka, Tom]

Sol

- Poczekaj chwilę, siostro. Właśnie wyskoczyłaś zza krzaka, uratowałaś nam dupy przed zgrają chorą na coś podobnego do choroby szalonych krów i wścieklizny w jednym, a na dodatek twierdzisz, że masz łódkę i tak po prostu zamierzasz pozwolić nam z niej skorzystać?

Sal

Spojrzała na niego.
Jest coś, co musimy zrobić najpierw. powiedziała po chwili.