Gra LOST RPG

Sal

Polly oparła dłonie na jego klatce piersiowej i odwróciła wzrok.
Wiedziała, ze Marshall dowie się predzej, czy później, i nei będzie potrzebował do tego jej pomocy. Westhcnęła cięzko, podniosła głowę i psojrzała na niego.
Na tym wzgórzu jest właz. Nie pytaj mnie, skad się wziął, ani po cholere tu ejst, bo nie wiem.

Marshall

- Właz? - zapytał Marshall, zdziwionym tonem. - I prawdopodobnie jest zamknięty, a wy nie umiecie go otworzyć... - dokończył. - Mniejsza z tym... A ten kabel dokąd prowadzi? - zapytał.

Sal

Polly westchnęla po raz drugi.
Do kryjówki Danielle. Taka pokręcona Francuzka, była na wyspie przed nami. wyjasniła, widząc jego zdziwioną minę. Nie miala zamairu wspominac mu o tym, ze pokręcona zabojadka ma najprawdziszy na swiecie prad.

Marshall

- Jak to miło dowiadywać się o czymś na ostatku... - mruknął Marshall, puszczając Polly. Nie miał zamiaru niczego już od niej wyciągać, ale za to sam chciał zbadać całą sprawę...
- Wracamy? - zapytał.

Sal

Kiwnęła głową, zdjejmując dłonie z torsu Marshalla.
Chodź mruknęła, ciągnąć go lekko za przedramię w stronę dżungli.
Miała nadzieję, że nie spotka po drodze Simona. Ani blond-laski Marshalla.

[wychodzi: polly]

Marshall

Marshall bez słowa poszedł za Polly. Jego myśli koncentrowały się teraz na czekającej go rozmowie z Shann.

[wychodzi Marshall]

Marshall

[przychodzi nina marshall]

- To gdzie to ukrywamy? - zapytał Marshall, rozglądając się.

Nina

Bliżej włazu, nieco po prawej stronie było wysokie, rozłożyste drzewo. Pod nim kłębiły sie zarośla.
Tutaj łatwo znajdziemy... wskazała na krzaki obok pnia drzewa. Moze być?

Marshall

- Super - powiedział Marshall i schował dobrze dynamit w krzakach.

Nina

Ok. Wyślę ci meila jak uda mi się przekonać kogokolwiek do przyjścia tutaj i wysadzenia włazu. Idziesz na plazę? zapytała zakładając pusty plecak na ramiona.

Marshall

- Nie wystarczy zadzwonić? - zapytał Marshall. - A po co mam iść do jaskiń? Żeby wysłuchiwać komentarzy na mój temat i być oglądany jak jakiś okaz w zoo? - mruknął.

Nina

Nie no, tak tylko pytam... Polly pewnie juz wróciła na plaże... powiedziała i natychmiast pożałowała. Ugryzła się w język.

Marshall

- Wątpię - powiedział Marshall, patrząc beznamiętnie na Ninę.

Nina

Nina popatrzyła na niego bezradnie. Zaczęła wyłamywać sobie palce. Nie bardzo wiedziała co mu powiedzieć, bo pocieszyć się go raczej nie dało.
Marshall, daj jej czas.. powiedziała cicho, ledwo dosłyszalnie przygryzając warge.

Marshall

Marshall uśmiechnął się lekko i przechylił głowę.
- Na co? - zapytał. - Wiesz, wczoraj powiedziała, że nie może beze mnie żyć... Mogę się założyć z tobą o wszystko co chcesz, że dzisiaj już nie będzie mogła żyć bez Simona, a ja pójdę w odstawkę... - powiedział z półuśmiechem.