Gra LOST RPG

Nina

Uniosła ręce w geście poddania się Nie miałam zamiaru doprowadzić do tego, zebyś czuł się jakbyś stracił honor, więc przepraszam. odparła z uśmiechem. Nieświadome, prawie jak niezawinione.

Troyon

-Tosz to był cios w samo serce - powiedział rozbawiony-Takie rany się szybko nie goją.

Nina

Taka już ze mnie zimna suka, ranię wszystkich w około... powiedziała, udając lodowaty ton. Niestety, nawet w tym jestem kiepska, bo zaraz ruszają mnie wyrzuty sumienia, tak jak w tym momencie. Nie lubię zadawać ran w samo serce... odparła poważnie. W ogóle nie lubię zadawać ran. uśmiechnęła się lekko.

Troyon

-No to przynajmniej nie sadystyczna zimna suka - powiedział lekkim tonem i zakręcił wodę. Wycisnął koszulkę i odwrócił się w stronę Niny, opierając się delikatnie o umywalkę.
-Skoro już tu stoję.. wyprać ci coś? Spodenki? Koszulkę? Włosy? - zażartował, unosząc brwi.

Nina

Przekrzywiła głowę i odparła z rozbawieniem. Żebyś mógł mi cokolwiek uprać, najpierw musiałabym to z siebie zdjąc, więc pomijając fakt ze założyłam czyste ciuchy, podziękuję. Czy moje włosy naprawdę wyglądają, jakby wymagały prania? zapytała, z niepokojem unosząc tyłek i próbując zajrzeć do lustra nad umywalką.

Troyon

Murphy z rozbawieniem zasłonił lustro, nie dając w nim przejrzeć się dziewczynie.
-O ile się nie mylę, to już je wyprałem. -odparł -W oceanie.

Nina

Opadła spowrotem na pralkę i zamachała nogami. No tak, z tym, że nie użyłes proszku i pewnie teraz wyglądam jakbym wypłukała sobie głowę w roztworze solnym. Choć nie wiem, jak się wygląda po takim czymś. parsknęła śmiechem, mimowolnie przygładzając włosy i łapiąc kosmyk, przejrzała się końcówkom, które wyglądały normalnie. I nie dasz mi się przejrzeć? zapytała, przenosząc wzrok na Murpha.

Troyon

Zabawnie zacisnął wargi i powoli pokręcił głową.
-Chyba, że mnie zmusisz. - powiedział zaczepnie.

Nina

Skrzyżowała wojowniczo ramiona na piersiach i przekrzywiła głowę w bok. Przez chwilę lustrowała Murphy'ego wzrokiem, po czym uśmiechnęła się szeroko. Powaliłabym cię jenym palcem. stwierdziła wesoło.

Troyon

-Czyżby? - uśmiechnął się zadziornie. -Spróbuj - rzucił jej wyzwanie z szerokim uśmiechem i na wszelki wypadek odłożył trzymaną w dłoniach koszulkę z powrotem do umywalki.

Nina

Wzruszyła ramionami. Nie wiem, czy chciałbys zostać pokonany przez kobietę... rzuciła w przestrzeń, co miało zabrzmieć groźnie, ale parskniecie śmiechem zepsuło efekt. Sama nie wiedziała, po co się w takie sytuacje pakuje. Wyzwania zignorować nie mogła...

Troyon

-Mam pewne ego, nie ucierpi jeśli mnie pokonasz. - zapewnił -Ale nie pokonasz -powiedział z uśmiechem.

Nina

Zeskoczyła z pralki, bo teraz własnie jej ego zostało naruszone. Pominęła fakt, że Murphy jest bez koszulki, co troszkę ją rozpraszało i podeszła do niego. Oparła ręce na biodrach, podniosła głowę w górę i uśmiechneła się dumnie, na znak, ze przyjmuje wyzwanie. Przeszła na bok mężyczyny i zapierając się o podłogę, zaczęła przepychać Murphy'ego w stronę drzwi.

Troyon

Nie udało mu się pohamować śmiechu, gdy sięgająca mu ledwie do ramienia dziewczyna, starała się przepchnąć go na bok. Zwinnym ruchem odsunął się tak, że ręce Niny straciły kontakt z jego ciałem i jednocześnie złapał ją w pasie, żeby nie upadła.

Nina

Szybko wyswobodziła się, tylko lekko się czerwieniąc i zadowolona z faktu że Murphy się usunął. Staneła tryumfalnie przed lustrem, przejrzała się po czym odwróciła tyłem do zwierciadła i oparła tyłkiem o umywalkę. Może nie udało mi się w taki sposób, w jaki chciałam, ale zmusiłam cię do przesunięcia się. powiedziała, uśmiechajac się szeroko.