Gra LOST RPG

Nina

Teraz juz nie dziwiła się Marshallowi, ze miał ochotę zmiażdżyć Matta jak glizdę. Patrzyła na niego z zamiarem mordu w oczach. Zamiarem, który spelni się, jeśli gówniarz nie wyjdzie.
Grubo się pomyliłam, kiedy stwierdziłam na początku, ze jesteś w porządku. oznajmiła jadowicie. Trzebabyło pozowlić Marshallowi rozprawić się z tobą wtedy.

Debi

Debi przez moment zastanawiała się nad tą absurdalną sytuacją.
Matt obraził jej przyjaciółkę od serca.
Nie mów tak o niej powiedziała z chęcią wydrapania mu oczu długimi paznkociami.
Za kogo ty się uważasz?

MatthewBlue

I kto to mówi? Wy też sobie skakaliście do gardeł. dziwił się , że kiedyś nawet ją lubił. Poproś Marshalla to może mnie pobije. A może masz znajomości u Sawyera czy Simona? Jak myślisz Debi?

Troyon

Matt, proszę cię, idź już z Debi. - zwróciła się do chłopaka stanowczym tonem, który ją samą zaskoczył. Nie ma sensu kontynuować tej dyskusji, chociażby przez szacunek dla zmarłego

Sol

Hej, stary, spokojnie rzuciła chłodno Scarlett, patrząc na niego spod przymrużonych powiek. Nina, ty też się uspokój.
A ciebie, kolego, obchodzi jego pogrzeb? Bo wpadłeś tutaj ni stąd ni zowąd i oznajmiłeś nam, że Tobey nie żyje takim samym tonem, jakbys mówił, że zakwitł ci kwiatek, którego zasadziłeś.

Debi

Debi odechciało się iść z Matthew.
Nie mogę tego zrobić Troy. On może mnie zaatakować w drodze. Może ma nóż w nogawce? szepnęła cicho, spoglądając na Matt'a ze strachem.

Nina

Nie muszę nikogo prosić żeby cię pobił. Sama mogę ci dołożyć. oznajmiła lodowato. Jeśli tak dalej pójdzie, w końcu dojdzie do potężnego wyładowania.

Troyon

Nie martw się Debi, Matt nie zrobi ci krzywdy, bo inaczej ze mną będzie miał do czynienia. - złapała się na tym, że mówi do dziewczyny jak do pięciolatki. - Możesz iść za nim i mieć go cały czas na oku - puściła do niej oczko.

Sol

Nina! krzyknęła, porządnie już zirytowana. Bądź mądra, nie prowokuj, okej? Bo jak tak dalej pójdzie, to my pierwsi zaczniemy tu rzucać talerzami.

Debi

Chyba nie. Nie, nie chce. Przepraszam, ale chyba jeszcze nie doszłam do siebie. Dziękuje Troy. Wiedziałam, że można na ciebie liczyć. Na ciebie, na Ninu i na Scarl. Dziękuje.
[wychodzi: debi & noga contu]

Troyon

Biorąc pod uwagę fakt, że jedynym będącym pod ręką talerzem, jest mój talerz, wnoszę o ugodowe rozwiązanie sprawy - zażartowała w nadziei, że może to rozładuje atmosferę.

MatthewBlue

Nina. Może i nie musisz. W sumie racja kobiety nie uderzę. Debi . Łaski bez. Troyon jak widzisz ona nie chce. Scarlett. Jak byś nie zauważyła obchodzi. Poprostu mam taki głos. - mówił sfrustrowany.

Sol

Zauważyłam, że obchodzi cię twoja własna dupa rzuciła ostro, mierząc go chłodnym wzrokiem. Wszyscy inny robią to, co do nich należy, tylko ty się, kurwa, użalasz.

Troyon

Troyon klepnęła się otwartą dłonią w czoło i widząc, że nic w sprawie nie wskóra zabrała się za kolejny kawałek mango. Zaklęła w myślach i zastanawiała się, kto będzie na tyle mądry, by ustąpić jako pierwszy.

MatthewBlue

Każdy coś robi? Dobry żart. Siedzicie i robicie pod siebie. - powiedział oburzony. Wy już rekordy bijecie. Nie użalam się tylko Was opierniczam ale wy to olewacie. Takie to doskonałe jesteście?